Bułkęs w Katowicach to pierwszy lokal na katowickim rynku serwujący kanapki premium. Menu restauracji oparte jest przede wszystkim na pulled pork – szarpanej, marynowanej wieprzowinie. Poza tym Bułkęs oferuje też duży wybór naleśników i sałatek, a na wegetarian czeka wiele bezmięsnych kanapek.
Restauracja przyciąga zarówno smakiem i zapachem, jak i przytulnym, amerykańskim klimatem panującym w lokalu. W Internecie można spotkać się z wieloma pochlebnymi opiniami na temat Bułkęsu. Postanowiliśmy to sprawdzić. Wsiedliśmy w pociąg i pojechaliśmy do Katowic, później spacerkiem prosto na ul. Wojewódzką. Efektem tej wizyty były pełne brzuchy i… ta recenzja, do przeczytania której serdecznie zachęcamy!
Bułkęs – menu w amerykańskim stylu, ale bez pominięcia wegan i wegetarian
Główną rolę w Bułkęs menu odgrywa pulled pork, czyli cierpliwie marynowana wieprzowina, zawsze poddawana obróbce termicznej w niskiej temperaturze, dzięki czemu później mięso można z łatwością szarpać i wrzucać prosto do przygotowanych bułek. Do innych wariantów kanapek trafia również długopieczona wołowina w różnych odsłonach i kurczak. Z kolei na wegetarian czekają cztery wege buły wypełnione warzywami, serami i… wegańskią kaczką z białka sojowego i pszenicy. Do bezmięsnej części menu zalicza się też para sałatek – jedna w wariancie wege, a druga vegan. Nie można pominąć naleśników. Te – jako amerykańskie pankejki – są jednymi z najchętniej wybieranych śniadań w Bułkęsie. Całości oczywiście dopełnia rozbudowana lista dodatków i napojów, a także przygotowywane przez właścicielkę lokalu słodkości – codziennie inne ciasta i desery.
Odwiedziliśmy Bułkęs w Katowicach. Co zjedliśmy?
Staraliśmy się dotrzeć do lokalu jeszcze przed południem. Chcieliśmy bowiem zasmakować czegoś ze śniadaniowego menu. Postawiliśmy na klasyczne, słodko-wytrawne pankejki – z bekonem, sadzonym jajkiem i syropem klonowym. Uznaliśmy też, że przyjrzymy się przynajmniej jednej sztandarowej kanapce Bułkęsa. Wybraliśmy bułCzeskę i American Dream. Do popicia – homemade lemoniada i owocowa herbata.
- Pankejki – RE-WE-LA-CJA. Wyglądały jak z amerykańskiego filmu lub serialu, a smakowały jak w jednym z najpiękniejszych kulinarnych snów. Nie sposób się dziwić, że Bułkęs opisuje swoje dania w social mediach hasztagiem #foodporn. Naleśnik rozpływał się w ustach, żółtko z idealnie ściętego jajka również. Bekon – chrupiący i pełen smaku, a przy tym nie nasączony tłuszczem. Syrop klonowy – wiadomo, słodki i nie da się go nie lubić. Całość niezwykle syta. Dobrze, że byliśmy w Bułkęsie we troje, bo po takim śniadaniu posmakowanie zamówionych kanapek nie weszłoby w grę!
- American Dream – kanapka z pulled pork, podwójną porcją bekonu i cheddaru, jajkiem sadzonym, korniszonem, czerwoną cebulą, sosem musztardowym i serowym cheddar. Chrupiąca z wierzchu, mięciutka w środku, z esencjonalną, świetnie doprawioną wieprzowiną, ciągnącym się serem i, podobnie jak w pankejku, perfekcyjnie przygotowanym jajkiem sadzonym. Niebo w gębie!
- bułCzeska – buła z pulled pork, smażonym i panierowanym serem edam, ogórkiem konserwowym, czerwoną cebulą, a całość dopełniona sosem musztardowym. Nieco skromniejsza od „amerykańskiego snu” i z pewnością mniej kaloryczna, ale też bardzo smaczna. Polecamy ją łasuchom z mniejszymi żółądkami.
„Bułkęs – Katowice” – to połączenie idealne. Jeśli przebywacie akurat w stolicy Śląska, koniecznie zajrzyjcie do tego już niemal kultowego miejsca. Tylko tam dostaniecie tak pięknie podane jedzenie w iście amerykańskim stylu za cenę, która nie zrzuci Was z nóg. Ale zarezerwujcie na tę wizytę nieco więcej czasu, bo kolejki do Bułkęsu mogą być długie.
2 komentarze
Roberto Orszulak · 16 września 2023 o 01:07
Temat pokazany z zupełnie niespodziewanej perspektywy. Warto zobaczyć
Ka Hoes · 18 września 2023 o 10:59
Twój blog to miejsce, gdzie zawsze znajdę coś dla siebie.